CZYM JEST ADWENT?

CZYM JEST ADWENT?

Zapewne każdy chrześcijanin w zarysie mógłby odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Wśród odpowiedzi padłyby takie jak: radosny czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa, czas pogłębionej relacji z Panem Bogiem, przypomnienie, że życie człowieka jest wielkim adwentem – czyli oczekiwaniem na spotkanie z Panem. Wreszcie dla wielu ludzi adwent będzie oznaczał przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia. Wszystkie wyżej przytoczone odpowiedzi odzwierciedlają w jakiś sposób charakter adwentu. Jednakże na ten szczególny czas musimy spojrzeć przez zupełnie inną optykę. To optyka tęsknoty, oczekiwania i radości. Każdego dnia wierzący powtarzają: „przyjdź królestwo Twoje” wynika to z świadomości, że doczesność jest naznaczona upływem czasu i przemijalnością, a każdy człowiek pragnie pełni pokoju. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z faktu, że tylko spotkanie z Panem może przywrócić zakłóconą harmonię. Kościół wyczekuje więc powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię aby dopełnił się czas cierpienia i chaosu. Adwent wyraża więc owa tęsknotę – „Przyjdź Panie i nie zwlekaj”. Oczekujemy spotkania z Panem ciągle doświadczając owej niespodziewalności: „czuwajcie i módlcie się bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przyjdzie”. Oczekiwanie nierozerwalnie łączy się z porządkowaniem spraw istotnych dla naszego życia. Jednakże nie myślimy tutaj o pracach domowych, które często chcą wykraść istotę tego czasu. Posprzątany dom nie odzwierciedla uporządkowania spraw życia wewnętrznego, relacji z drugim człowiekiem i Panem Bogiem. Wręcz przeciwnie można być totalnie zmęczonym i zupełnie nie przygotowanym. Oczekiwanie adwentowe jest zaprzeczeniem iluzji, którą często tworzy utrudzony i spracowany człowiek tylko po to by uspokoić swoje sumienie: „nie zdążyłem do sakramentu pokuty bo nie miałem czasu, sił etc.”. Radość to naturalny aspekt właściwego oczekiwania. Wyobraźmy sobie ile mamy w sobie radności, kiedy oczkujemy gości. Jak spoglądamy na zegarek, spoglądamy przez firankę naszego okna i mówimy sami do siebie: kiedy wreszcie będą?. Wreszcie ile radości jest w nas, kiedy witamy naszych oczekiwanych i wyczekiwanych gości. Radość jest więc konsekwencją właściwie wykorzystanego oczekiwania. „Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy mój głos I drzwi otworzy, Wejdę do niego I będę z nim wieczerzał A on ze mną.”

JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO ADWENTU?

Ważne jest więc aby przygotować się do adwentu. Często rozpoczynamy go i dopiero myślimy co mógłbym zrobić, a tempus fugit – czas ucieka. Może się zdarzyć, że minie duża część adwentu, niekiedy cały, a ja dalej będę tylko rozmyślał. Może posłużmy się przykładem: jeśli czytasz ten tekst to znaczy, że korzystasz z komputera, tabletu czy telefonu. Nie trzeba być zaawansowanym w informatyce, żeby wiedzieć, że co jakiś czas trzeba aktualizować oprogramowanie urządzenia. Oczywiście można „odpuścić” sobie tę czynność i udawać, że sobie poradzę. Jednakże po dłuższym czasie dziwne rzeczy zaczynają się dziać z naszym urządzeniem: spowalnia, niektóre aplikacje nie chcą funkcjonować a luki w oprogramowaniu wystawiają je na ataki wirusów i koni trojańskich. Podobnie jest życiem duchowym chrześcijanina. Wirusem, który rozszczelnienia Boże Oprogramowanie w człowieku, jest grzech. Zaczynają powstać luki a kolejne wirusy atakują człowieka: „grzech rodzi grzech”. Fundamentalny błędem jest odkładanie spowiedzi na jakiś adwentowy dzień, gdyż tracimy pierwsze chwile dni oczekiwania, a ponieważ wirusy spowalniają działanie także naszego życia często odkładamy tę Bożą Aktualizację na później, a niekiedy nie zdążymy jej przeprowadzić wcale. Sakrament pokuty i pojednania (spowiedź) jest prawdziwą Bożą Aktualizacją naszego życia. Dzięki niej wracamy do stanu pierwotnej doskonałości, odzyskujemy radość i nade wszystko prawdziwy wewnętrzny pokój. Ponadto Pan Bóg wyposaża nas w swoisty system antywirusowy – łaskę uświęcająca. Jeśli będziemy z nią współpracowali to skutecznie będziemy chronić się przed kolejnymi wirusami, które krążą i ciągle są obecne w naszym życiu. Od pierwszych chwil adwentowej drogi potrzebujemy przewodnika, który poprowadzi nas właściwą drogą. Takim przewodnikiem wielu chrześcijan jest codzienna lektura Pisma Świętego. Oczywiście może to też być dobra chrześcijańska książka – dzisiaj na rynku wydawniczym jest całe bogactwo książek o tematyce życia duchowego, przewodników po modlitwie etc. To również czas bardziej obfitej modlitwy, która zawsze jest dialogiem z Panem Bogiem czyli nie może być tylko moim monologiem. Zachęcam do modlitwy Księgą Psalmów połączoną z medytacją. Wreszcie postanowienia adwentowe, które mogą dotykać różnych wymiarów naszego życia. Trzeba jednak unikać postanowień iluzorycznych np. odmawiam sobie słodyczy lecz w rzeczywistości ich nie lubię. Warto może pomyśleć o wyrzeczeniach związanych z oglądaniem telewizji lub korzystania z internetu czy mediów społecznościowych. Odpocznijmy od nich i odkryjmy ile mamy czasu wolnego na rzeczy ważniejsze. Udział w Mszach św. zwanych Roratami – trwajmy wspólnie na modlitwie z Matka Najświętszą i razem z Nią rozważajmy orędzie Archanioła Gabriela. Zaopatrzmy się w światło, niezależnie ile mamy lat, i trzymając je w dłoni rozświetlajmy drogi naszego oczekiwania.

ŻYĆ ≠ PRZEŻYĆ! Signum temporis – znakiem czasu jest niewątpliwie to, że nastąpiła redukcja życia ludzkiego a niekiedy jego dehumanizacja. Często redukujemy nasze życie tylko do wymiaru doczesnego i potrzeb materialnych. W konsekwencji życie zostaje zredukowane do wegetacji czyli zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb człowieka. Dobrze to ilustruje tak często powtarzane słowo : „przeżyć”. Adwent to czas, którego nie mamy przeżyć lecz trzeba tym czasem ŻYĆ! To ma być czas celebrowania życia, radości, oczekiwania a także tęsknoty. Czas w którym każdy dzień jest wyjątkowy i każdy z nich odkrywa przede nami piękno Bożych darów. Czas otwierania oczu i uszu na Boże Słowo i Jego obecność. Czas odnajdywania drogi do Betlejem, a nie każda droga tam prowadzi. Wiele dróg prowadzi do przystrojonej choinki i umieszczonych tam prezentów – tylko tam nie znajdziemy Jego – Chrystusa. Będzie tam nam się mienić w oczach od błyszczących bombek i migających lampek ale nie zobaczymy Życia a jedynie wegetację. Zachęcam Was drodzy czytelnicy ŻYJMY adwentem, a odnajdziemy nie tylko Nowonarodzone Życie ale i własne życie – najpiękniejszy z prezentów Pana Boga przy którym wszystkie inne wydają się zwykłą podróbką.

CZY MOŻNA ZACZAROWAĆ ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA ?

Pamiętamy bajki z naszych dziecięcych lat, ile tam magii i dobrych wróżek, ile tam niespodzianek, które dzieją się zupełnie w nieoczekiwany sposób. Jednak z czasem człowiek wie, że takie rzeczy nie istnieją, chociaż nieraz wracamy do lektury tych książek. Może po to aby poczuć się trochę dziećmi i przypomnieć sobie tamte chwile. Jednak „czas nie będzie na nas czekał” jak śpiewa jedna z polskich wokalistek. Doroślejemy i trudno żebyśmy oczekiwali na jakieś magiczne wydarzenia. Wiemy, że nie jesteśmy w stanie zaczarować ani czasu, ani miejsca. W dobie konsumpcji i redukcji życia wykorzystuje się jednak ludzkie tęsknoty za domem rodzinnym, dzieciństwem czy atmosferą tamtego czasu. W przestrzeni medialnej nie raz usłyszymy o „magii świąt”. Na marginesie pytanie jakich świąt? Wiemy, że naszym kręgu kulturowym celebruje się w tym okresie tylko jedne: Święta Bożego Narodzenia. Czy można je więc zaczarować lub uczynić magicznymi? Przykro mi ale to złudzenie. Nie uczynią tego czasu magicznym ani przepiękna choinka, błyszczące bombki, migoczące lampki czy wytworne i wyszukane prezenty. Jest jednak coś co może Święta Bożego Narodzenia uczynić wyjątkowymi – to wykorzystany dobrze Adwent. Wtedy słowa kolędy; „Bóg się rodzi…”, nie będą tylko słowami przepięknej kolędy, ale będą odzwierciedlały całe bogactwo cudu, który się dokonuje w naszych sercach.

BŁOGOSŁAWIONEGO ŻYCIA CZASEM ADWENTU!!!

mp